Opowiem Ci o Drodze, bo przecież wszyscy dokądś wędrujemy, a bywa, że czasem rozpaczliwie biegniemy. Będzie to opowieść o zwykłej górskiej drodze, która znajduje się gdzieś w Polsce, i o tej Wielkiej, którą wszyscy pielgrzymujemy. Ty i Ja. Droga, która nigdy nie jest prosta i nie wiadomo, dokąd prowadzi.Wędrując, do czegoś wracamy - do miejsc, do wspomnień, do źródeł. Zawędrowałem więc do małej wsi w Beskidzie Niskim, która stała się Wielkim Miejscem w moim życiu. Nowica - to nie tylko wieś, ale stan Ducha - mieszkańcy i ci, którzy przybyli tu, bo przywiodła ich Droga. Zapraszam na spacer. Poruszając się swobodnie - dotkniemy kilku miejsc --- Bussi
Archiwalia
Przeniesione ze strony nowica.art.pl
- Książeczka wydana przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich pod patronatem ZSP w 1966 roku. [PDF]
- "Cała chmielność świata" - Wiersze Bohdana Ihora Antonycza (1909-1937), który urodził się w Nowicy. Tłumaczenie W. Graban, Kraków 1994.
- "Przejawy kultury łemkowskiej" - Małgorzata Szumielewicz. Obszerna praca naukowa poświęcona kulturze Łemków.
- "Łemkowska obrzędowość dnia wigilijnego" - Władysław Augustyński. Szkic etnograficzny opisujący Łemkowskie zwyczaje i obrzędy ludowe.
- "Moje kolędowanie z Teatrem Węgajty". Tekst Aleksandry Żytnickiej o kolędowaniu mieszkańców Nowicy z Teatrem Węgajty.
- "Jedna wieś - podziałów ze sześć". Artykuł z 1996 roku zamieszczony w Tygodniku Gorlickim. Kuriozalny tekst, w którym jest tyleż sprzeczności co - z perspektywy czasu - poczucia humoru.
- "Zawiana gmina" - artykuł z Gazety Wyborczej z 1999 roku. Opisany z wnikliwością obraz walki z naturą. Warto przypomnieć jak niedawno jeszcze wyglądały zimy i usłyszeć wypowiedzi dzieci, które dziećmi już nie są.
- "Trzy drogi do Nowicy" - impresja Bogumiły Berdychowskiej.
- "Nowica. Kraina łyżek"- Tekst Katarzyny Pawkowskiej poświęcony jednej z ginących tradycji wyrobu drewnianych łyżek. Przybliża postać Stefana Romanyka - człowieka i twórcy ludowego.
fot. Piotr Bussold |
Zabrzańska Orkiestra Rockowa z Nowicy
Żyje sobie stadko ludzkie
niewielkie czteroosobowe
między górami.
Przywiało ich ze Śląska.
Co tu robią ?
Uczą się życia.
Czego się dowiedzą, o tym też grają.
Nie są tutaj sami,
mają swoich bliskich i daleko też mają:
do szpetoty, głupoty i przeróżnego chamstwa.
Co sobie urzeźbią z tego też jadają.
Wiedzie ich praktyczność i fantazji głowa.
Nie boją się wilków i światło też mają,
Chata jest drewniana,
ale całkiem zdrowa.
Za oknem gdy cieplej koncerty grywają
ze znajomymi dla znajomych,
z nieznajomymi dla nieznajomych,
miło, lokalnie, poważnie i poruszyście,
bez ducha prasy, telewizji, olimpiad,
charytatywności, manifestacji
i wyścigów konnych.
Tu żyjemy i to sobie szanujemy.
Wszystkim tego życzymy.