O Nowicy i Zamłyniu raz jeszcze

Sylwia Grużewska
O Nowicy i Zamłyniu raz jeszcze
Tekst i fotografie: Konstanty Czawaga

9 listopada w Ukraińskim Muzeum Narodowym we Lwowie została otwarta wystawa prac malarstwa z dwóch plenerów pisania ikon – na Wołyniu i w Beskidzie Niskim.

W sierpniu, w rzymskokatolickim Centrum Integracji w wołyńskiej miejscowości Zamłynie po raz drugi odbył się plener, tym razem nt.: „Wędrujący Święci” – opowiada inicjator warsztatów prof. Roman Wasyłyk, kierownik katedry sztuki sakralnej Lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych. – We wrześniu, w Nowicy koło Gorlic po raz czwarty zgromadzili się malarze z Polski, Ukrainy, Słowacji i Białorusi aby tworzyć nt: „Święci Apostołowie i Święci Równi Apostołom”.

Na Ukrainie opiekunem duchowym uczestników pleneru był ks. kanonik Jan Buras, wikariusz generalny diecezji łuckiej, a w Nowicy – ks. mitrat Jan Pipka, greckokatolicki proboszcz z Krynicy”. Zaznaczył, że co roku w tych plenerach uczestniczą ludzie różnej narodowości oraz różnych wyznań – grekokatolicy, prawosławni, katolicy rzymscy.


W latach 2009-2012 w warsztatach w Nowicy uczestniczyło ponad 60 malarzy. „Najważniejsze jest to, że łączymy się pod jednym niebem i możemy poznawać tam jeden drugiego” – podkreślił prof. Roman Wasyłyk. Podziękował też Konsulatom Generalnym RP w Łucku i Lwowie za wsparcie finansowe oraz innym sponsorom z Polski.

Ks. mitrat Jan Pipka w rozmowie z korespondentem Kuriera powiedział: „Od czterech lat w Nowicy odbywają się warsztaty pisania ikon. Gromadzą wokół siebie artystów z Polski, Ukrainy, Białorusi i ze Słowacji. Są to ludzie różnych wyznań – grekokatolicy, prawosławni, katolicy rzymscy. Nowica jest niewielką wioską w Beskidzie, koło Gorlic. Jest tak daleko od cywilizacji, że nie ma zasięgu telefonii komórkowej.

Ludzie, którzy tam przyjeżdżają czują, że wchodzą w jakiś zaczarowany świat. Tu bardziej odczuwa się bliskość Boga. Panuje naturalna cisza i spokój. Dzięki temu, to co powstaje przez te dwa tygodnie pleneru rzeczywiście ma mocny duchowy wymiar. Każdy dzień zaczyna się i kończy modlitwą. Artyści przez cały dzień przebywają ze sobą i pracują. Pomagają sobie, dzielą się doświadczeniem w pisaniu ikony. Są to często ludzie, którzy nie boją się szukać nowych form przekazu. Nie są to kopiści, ale ludzie którzy szukają jakby to współczesnemu człowiekowi XXI wieku przekazać ikonę. Przez to widzimy, że ikona żyje, przemienia się. Proces ten pokazuje, że współczesny człowiek też jest zdolny, potrafi szukać Boga i znajdować Go”.


Na otwarcie wystawy we Lwowie przyjechało z Polski ponad dziesięciu uczestników plenerów. „Bardzo różna była tematyka, chociaż temat, który łączył wszystkich uczestników był jeden – mówi Przemysław Juszczak z Poznania. – Była bardzo duża różnorodność stylów. Już wcześniej interesowałem się plastyką, a w pewnym momencie bardzo zainteresował mnie „Całun Turyński”. I to był pierwszy impuls, który skierował ogólne moje zainteresowania plastyczne na właśnie zainteresowania szeroką sztuką sakralną”.

Sylwia Grużewska, która reprezentuje środowisko twórców „Droga ikony” założone w 2001 roku przez o. Jacka Wróbla przy duszpasterstwie akademickim jezuitów w Warszawie powiedziała: „Byłam tam dwa tygodnie i wykonałam dwie ikony – św. Marii Magdaleny i św. apostołów Piotra i Pawła. Na pewno jest to niesamowity czas pod wieloma względami. Są to rekolekcje z ikoną, spotkanie z Bogiem. Przez dwa tygodnie człowiek obcuje wyłącznie z duchowością.


Jesteśmy w Serepcie, gdzie gości nas ks. Jan Pipka, który tworzy dla nas dom, gdzie czujemy się bardzo swobodnie. Tworzyliśmy wspólnotę przyjaciół. Ojciec Jan, lub inni duszpasterze, codziennie głosili Słowo Boże, które było dla nas ogromnym wsparciem. Czasem może uwierało, ale naprawdę było bardzo cenne i bardzo ważne. Nie wszyscy uczestnicy z „Drogi ikony”, którzy brali udział w plenerze, zajmują się na co dzień tylko i wyłącznie ikoną. Ikona jest czymś dodatkowym do mojego życia, jakimś hobby, ale z drugiej strony, paradoksalnie, jest ogromnie ważna. Nie wyobrażam teraz życia bez ikony. Absolutnie. Te różne środowiska mają okazję spotkać się w Nowicy. To dla nas jest bardzo twórcze, bardzo cenne”.

Do końca 2012 roku poplenerowa wystawa będzie eksponowana też w Łucku i w Warszawie.

Źródło: